Podobnie jak wczoraj, śniadanie w tej samej restauracji. Szybkie zakupy i jedziemy w kierunku Antelope Canyon a w drodze powrotnej Monument Valley. Pewnie część z was nie wiele mówią te nazwy, natomiast kilka zdjęć stamtąd znacie... : ) np. Jeden z kilku ekranów powitalnych w Windows 8.
Dodam jeszcze że zdjęcie wykonane tam jest jednym z najdrożej sprzedanych zdjęc w historii.
Ponieważ jest to miejsce bardzo oblegane, bilety zarezerwowaliśmy kilka miesięcy wcześniej. Bilety są na konkretną godzinę, a że jesteśmy około 2 godziny za wcześniej jedziemy jeszcze na Horseshoe Bend... sami spójrzcie : )
Przychodzi nasza godzina więc wracamy do punktu zbiórki. Przewodnik każe nam wsiadać na pakę truck-a z kilkoma innymi turystami. Ruszamy. Po chwili jazdy zjeżdżamy na pustynną drogę... i się zaczyna : ) kłęby kurzu i co chwile nas podbija do góry.
Dla nas super ale kilka starszych japonek wydaje dziwne odgłosy... Pierwsze chwile w canyon-ie potwierdzają jakość miejsca. Nawet panie z kraju kwitnącej wiśni zapominają o drodze.
Droga powrotna była jeszcze większym hardcorem. Indianka, która kierowała truckiem wyraźnie chciała zrobić jeszcze jeden kurs... - połowa japonek zgubiła swoje kapelusiki.
Chwila oddechu i ruszamy do Monument Valley. Droga niesamowita totalne pustkowia droga widoczna po horyzont.
Chcemy zdążyć przed zachodem słońca więc nigdzie się nie zatrzymujemy. Udaje nam się dojechać 40 minut przed zachodem... widok zapiera dech w piersiach : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz